WALENTYNKI 2021 W BIBLIOTECE PUBLICZNEJ W RYNIE
Aby uczcić tegoroczne obchody Dnia Zakochanych Biblioteka Publiczna w Rynie przygotowała szereg atrakcji. Dzieciom i młodzieży zaproponowaliśmy udział w konkursie plastyczno-literackim pod hasłem "Walentynka dla ulubionego bohatera literackiego" oraz wystawę książek poświęconych uczuciom. Zaś dorośli czytelnicy mogli wziąć udział w akcji pod hasłem "Randka w ciemno z książką" mającą na na celu promocję czytelnictwa i literatury obyczajowej dla dorosłych. Akcja polegała na wypożyczaniu anonimowych książek, które zostały wcześniej zapakowane i udekorowane cytatem najtrafniej charakteryzującym daną pozycję. Tak więc czytelnicy przy wyborze książek nie kierowali się autorem lub tytułem, a cytatem pochodzącym z danej książki.
102. SPOTKANIE MŁODZIEŻOWEGO DYSKUSYJNEGO KLUBU KSIĄŻKI
Ryńska młodzież spotkała się on-line 31 stycznia 2021 r. aby porozmawiać na temat książki, a raczej eseju filozoficznego pt. "Szczeliny istnienia" autorstwa Jolanty Brach-Czainy. Esej ten, wydany w pierwszej połowie lat 90-tych okazał się swoistym manifestem feministycznym. Filozofia codzienności Jolanty Brach-Czainy bierze się zdaniem klubowiczów z zadumy nad tym, co blisko, dookoła nas, czego doświadcza każdy człowiek. "Podstawę naszego istnienia stanowi codzienność. A że fakt istnienia przeżywamy jako niezwykle ważny, więc ogarnia nas zdumienie, ilekroć uświadamiamy sobie, że upływa ono na drobiazgach". Obcinanie paznokci, wynoszenie śmieci, ścielenie łóżka, zmywanie naczyń, obieranie ziemniaków – każda z tych czynności ma w oczach filozofki wymiar egzystencjalny i metafizyczny. Brach-Czaina dopatruje się egzystencjalnego sensu zarówno w rodzeniu się czy umieraniu, jak i w jedzeniu czy codziennym krzątaniu się po domu. Podobnie można go dostrzec w każdej z otaczających nas rzeczy, o ile tylko zechcemy zamilknąć i pozwolić tym przedmiotom codziennego użytku, zdarzeniom potocznym, sytuacjom oczywistym i swojskim drobiazgom przemówić. O ile tylko pozwolimy sobie na myślenie o nich i ich analizę. Wszystkie te wnioski wypłynęły bezpośrednio z rozmowy na temat treści, nie mniej jednak kilka osób wprost przyznało, że ich zdaniem to zwyczajny truizm i bełkot humanistyczny nic nie wnoszący do postrzegania życia i przeżywania go. "Szczeliny istnienia" pokazują nam, że "codzienność jest nie tylko bezpieczną, płytką laguną nieruchomej nudy, lecz także samym środkiem bytowania, miejscem podstępnej, głębinowej, nieprzejednanej walki sił istnienia i unicestwiania".
FERIE ON-LINE W BIBLIOTECE
W związku z obostrzeniami wywołanymi pandemią koronawirusa tegoroczne zajęcia feryjny nie mogły jak co roku odbyć się stacjonarnie. Dlatego wychodząc na przeciw zaistniałej sytuacji zaprosiliśmy dzieci do zajęć on-line. Codziennie na stronie internetowej i facebook'u biblioteki pojawiały się zadania do wykonania np.:
- stworzenie jak najdłuższego łańcuch tytułów książek,
- zaprojektowanie okładki do wybranej książki,
- napisanie recenzji ulubionej książki,
- napisanie wiersza, w którym znajdą się słowa: ferie, biblioteka, książka,
- wypisanie jak największej liczby tytułów książek zawierających w sobie liczby, zwierzęta i kolory,
- napisanie jak największej liczby słów zbudowanych z liter występujących w słowach: ferie, biblioteka, książka.
- narysowanie ilustracji według polecenia zawartego w wierszu "Mój rysunek" M. Mazan,
- wykonanie zakładki do książki.
Wykonane prace dzieci dostarczały do biblioteki, za co zostały nagrodzone grami planszowymi ufundowanymi przez Regionalny Park Edukacji, Kultury i Turystyki w Rynie. Oto rezultaty podjętych działań:
- Najdłuższy łańcuch tytułów zawierał 34 pozycje.
- Najciekawiej zaprojektowana okładka znajduję się na zdjęciu obok i przedstawią książkę "Mopsik, który chciał zostać jednorożcem" Belli Swift.
- Najciekawsza recenzja również dotyczy wspomnianej książki.
- Najweselszy wiersz napisała Agata z mamą. Oto on:
"Ferie zimowe koronawirusowe"
Ach te nasze ferie zimowe,
Z dużym lękiem o zdrowie, koronawirusowe.
Ale my dzieci dużo fradjdy mamy,
szczególnie wtedy, gdy na sankach zjeżdżamy.
Wieczorami książki czytamy.
"Najlepsze przygdy Martnki" na bieżąco śledzimy
i w świecie bohaterki razem z nią marzymy.
Już nie długo szkoła, obyśmy się spotkali
i wszystko sobie opowiadali.
- Jeśli chodzi o wypisanie tytułów z kolorami, liczbami i zwierzętami, to rekordziście udało się wymienić ich aż po 28 tytułów.
- Zaś 67 to rekord w zadaniu polegającym na ułożeniu jak największej liczby wyrazów z liter słów: ferie, biblioteka, książka.
101. SPOTKANIE MŁODZIEŻOWEGO DYSKUSYJNEGO KLUBU KSIĄŻKI
W piątkowe popołudnie, 30 października 2020 r., młodzież spotkała się aby podyskutować na temat książki Adama Bonieckiego pt. "Lepiej palić fajkę niż czarownicę". Książka nie spotkała się z entuzjastycznym odbiorem młodzieży. Co zaskakujące, ponieważ autor książki jest księdzem katolickim, młodzież najbardziej zraził fakt, że on sam bardzo krytykował środowisko kościoła, kładąc duży nacisk na podawanie nazwisk, które jego zdaniem zachowują się nieodpowiednio. Generalnie młodzież zwróciła uwagę, że dużo miejsca w książce autor poświęca na krytykę rozmaitych postaw i zachowań, jednocześnie nie proponując żadnego rozwiązania, ani nie sugerując jakie zachowanie byłoby właściwsze. Młodzież raziła także schematyczność pisania, wielokrotne podkreślanie znajomości jakie autor nawiązał w świecie popkultury, a także podkreślanie walorów prowadzonego przez siebie tygodnika. Jeden z uczestników spotkania zauważył także, że autor, z czym zgodzili się pozostali uczestnicy spotkania, mądrze zauważył jednak, że młodsze roczniki, często lepiej wykształcone niż starsze pokolenia, znaczniej lepiej weryfikują źródła z jakich czerpią informacje. Na bazie tego spostrzeżenia, ksiądz Boniecki zauważył więc, że prasa, bądź literatura wydawana pod egidą dopisku "katolicki", "Kościelny" automatycznie traci na wiarygodności ponieważ potencjalny odbiorca wie, że treści zawarte w takim tekście będą zdeterminowane przez doktrynę katolicką, a co za tym idzie, niewiarygodną, nie zgodną z faktami, stanem nauki etc. Niestety przy okazji dyskusji na ten temat, inna uczestniczka spotkania zauważyła, że w takim razie autor książki zupełnie niepotrzebnie na okładce książki ma napisane wielkimi literami Ksiądz Adam Boniecki. Młodzież uznała, że książkę napisał człowiek, mężczyzna Adam Boniecki, a jego wykonywany zawód nie powinien być wpisywany na okładkę, ponieważ potencjalny czytelnik widząc autorstwo księdza, może z automatu pozycję odrzucić, bądź się nią zaciekawić w zależności od indywidualnych poglądów. Jednak ta niekonsekwencja sama w sobie, bardzo młodzież zniechęciła.